czwartek, 12 maja 2016

Oaza spokoju

Witajcie po raz kolejny przepraszam Was za tak długie milczenie ale ponownie spowodowane to było brakiem czasu i ogromnym wręcz zmęczeniem.
Długo mnie nie było i nie wiem od czego zacząć, może od pracy. Nowa nawet nawet jakoś ciągnie chociaż ma bardzo brzydkie naleciałości i musi z tym walczyć...ma ogromną wadę pomimo tego, że nie zna jeszcze przepisów to kombinowania nie musi się uczyć tylko idzie jak burza...była o to mała wojna dostała ostrzeżenie od szefowej i zobaczymy ma jeszcze 4 miesiące aby się wykazać. Jako człowiek nie jest zła ale co mnie męczy bardzo się narzuca, chciałaby koniecznie abyśmy się zaprzyjaźniły a ja w tym względzie jestem ostrożna i tak naprawdę chyba nie potrzebuje takich znajomości, nie skreślam jej ale powiedziałam aby dała mi czasu, bo ja muszę człowieka najpierw poznać. W kwietniu do naszego zespołu dołączyła nowa stażystka, starsza ode mnie 4 lata ale to jest naprawdę fajna babka. Nadajemy na takich samych falach a poza tym ona jest chodzącym spokojem...jest spokojna, wyważona, nienarzucająca się...no prawie że ideał :)
500+ powoli opanowane i już widać koniec, jednak tym razem moje zdrowie troszkę ucierpiało, jestem zmęczona na maksa, ale jeszcze trochę i urlop.
Co w domu? w domu różnie. Mała chodzi do przedszkola, na terapię. Są dni kiedy i ona jest mega zmęczona. W tej chwili terapię mamy 3 razy w tygodniu - w poniedziałki i środy SI a w piątki logopeda i psycholog. Efekty widać ogromne, jednak z tymi emocjami jest różnie, nie może jeszcze sobie tego poukładać, to sprawie jej kłopot i widać jak samej jej przeszkadza. Panie w przedszkolu są w szoku jak duży zasób słów ma, ja mądrze buduje zdania, zadaje pytania, szczerze mówiąc czasami i mnie potrafi nieźle zaskoczyć. Lubi bliskość, uwielbia jak jesteśmy wszyscy razem w domu albo razem wychodzimy na dwór. Bardzo dużo urosła, każdy daje jej teraz 5 lat a ona ma niecałe 4. Będzie wysoką dziewczynką. Coraz bardziej doskwiera mi mieszkanie w mojej wiosce, jestem tym zmęczona, generalnie jestem zmęczona wszystkim i wszystkimi, chciałabym czasami zniknąć. Do urlopu jeszcze ponad 3 miesiące i mam wrażenie, że się nie doczekam.
W czerwcu mamy spotkanie rodzinek z OA chciałabym jechać ale mam  obawy co do zachowania młodej, ona często musi postawić na swoim a wtedy różnie się zachowuje, poza tym dla niej w dalszym ciągu nie istnieje słowo "nie" czy "nie wolno"...jak sobie z tym radzicie? jak udało się wam to wyegzekwować? 
No to tak z grubsza, już niestety moja chwila samotności się skończyła i skupienie gdzieś uciekło. Bardzo Wam dziękuję za troskę i to, że dalej do mnie zaglądacie.