Krótko mówiąc nie wiem czy załapiemy się do któregokolwiek przedszkola, ponieważ wczoraj otrzymałam telefon od szefowej tego prywatnego przedszkola, że bardzo jej przykro ale nie może przyjąć M. do siebie. Z takich czy innych powodów, raczej trochę wydumanych, nawet nie potrafiła być ze mną szczera, ale nie dyskutowałam nie miałam na to siły, zresztą jeszcze dziś nie mam.
Zostałam rozłożona na łopatki...nie mam sił jeszcze o tym napisać, może po weekendzie trochę ochłonę to napiszę coś więcej.
Przepraszam
Przytulam i jestem do dyspozycji :*
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, mam jednak nadzieję, że cała sprawa zakończy się szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńNaprawdę mi przykro. Czekam na dobre wieści.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi. Mam nadzieje ze jest inne dobre rozwiązanie tej sytuacji. Trzymaj się. Tule :*
OdpowiedzUsuńKurcze, a to pech (albo brak dobrej woli ze strony dyrektorki). Mam nadzieję, że jednak uda się Wam znaleźć dla Córci odpowiednie miejsce - może jeszcze nie wszystko stracone. Ściskam :*
OdpowiedzUsuń