środa, 17 czerwca 2015

Ucieczka a raczej jej próba

          Próbowałam ostatnio uciec od pisania, od tego wszystkiego co się u nas dzieje, zlikwidowałam bloga ale nie umiem poradzić sobie z tym co dzieje się w mojej głowie, z moimi odczuciami, emocjami. Może coś robię na wyrost, może przesadzam ale moja matczyna intuicja podpowiada mi, że idę w dobrym kierunku, że powinnam się tego trzymać.
Niektórzy pamiętają, że adoptowaliśmy 9 miesięczną dziewczynkę, w tej chwili ta dziewczynka ma niespełna 3 lata, jest bardzo bardzo ruchliwa, żywiołowa, absorbująca, uśmiechnięta i bardzo kochana. Jak ktoś ją widzi to mówi, że mam puknąć się w głowę bo ona jest zdrowa i że przesadzam. Tak faktycznie jest, ona jest zdrowa niestety ma swoje deficyty. Znając przeszłość rodziców biologicznych dmucham na zimne, chcę jej zapewnić a przynajmniej ułatwić lepszy start w życie.
Byliśmy na diagnozie w PPP no i mamy stwierdzone zaburzenie integracji sensorycznej. Niestety terapię będziemy mieć dopiero od września bo tak odległe są terminy. W naszych okolicach nie ma możliwości zapewnienia nawet prywatnie takiej profesjonalnej pomocy, Ci dobrzy specjaliści pracują w poradniach i jak się okazuje mają zakaz prowadzenia prywatnych terapii. Czytam w necie co można robić samemu w domu ale to nie to samo. Czasami jestem tak zmęczona, że najchętniej położyłabym się tylko spać i spała całą dobę. Do tego i moje zdrowie zaczęło szwankować, dolegliwości bólowe są tak ogromne że mogę poruszać się tylko na kolanach, ale dalej walczę, aby nie odpuścić aby być konsekwentnym chociaż czasami już odpuszczam wiem, że nie powinnam ale uginam się. Wiem, że jest coś takiego jak diagnoza integracji sensorycznej jakby ktoś miał informacje gdzie mogę ją wykonać na Pomorzu będę wdzięczna.
Pozdrawiam i uciekam, ale napewno jeszcze napiszę.
Mam nadzieję, że ponownie będziecie mnie czytać.
nela81

6 komentarzy:

  1. Oczywiście, że będziemy ponownie czytać i nie uciekaj więcej - najwyżej ukryj blog :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Postaram się już tego nie robić. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Witam się i donoszę, że z przyjemnością będę towarzyszyła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie, że będziemy czytać.
    Niestety przeszłość naszych dzieci jest gdzieś zawsze z tyłu głowy. Najważniejsze nie dać się zwariować i pomagać na ile tylko możemy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń